Kiedyś, w czasie tak zwalnej liturgii, kapłan zwrócił mi uwage, że ble, ble, ble.... Odsunałem sie parę kroków, założyłem lampę i wtedy była prawdziwa jazda. Po mszy pytam go, czym mogę "zadość uczynić" za moje niecne zachowanie. Usłyszałem, że ofiara w wysokości 100zł będzie odpowiednia. Nie mam skrupułów od tej pory.