Pozostając w temacie kursów, a delikatnie wychodząc z polityki (rozgrzewa mnie temat w sekundzie, o ileż szybciej niż dobre %%). W picie jest coś takiego jak darowizna. Jak ktoś w kościele wrzuca i liczy ile, to se potem może odliczyć ulgę. Podobno, bo sam nigdy nie odpisywałem. A kurs też mam zrobiony w Katowicach i też wrzucałem co łaska, ale na pewno nie pięć zł.Kościół rządzi się swoimi prawami. I o ile więcej Ci z Wiejskiej w Wawie robią nas w wała niż księża. A jak nie chcecie płacić w kościołach, to róbcie tylko śluby w USC. Tam kurs liturgiczny niepotrzebny.
![]()