1) odnośnie klękania/kłaniania się: wg Ogólnego Wprowadzenia do Mszału Rzymskiego (więc dokumentu szerszego niż cytowane zalecenia dla fotografujących) jeśli przechodzimy przed ołtarzem do momentu przeistoczenia, kłaniamy się, jeśli po momencie przeistoczenia, klękamy. Teologiczne uzasadnienie: w czasie Mszy najważniejszy jest Chrystus przychodzący na ołtarzu. Poza Mszą klękamy przed prezbiterium (jak ktoś słusznie zauważył, może być w bocznej kaplicy), ew. kłaniamy się przed ołtarzem, ale niekoniecznie.
2) odnoście momentów "niedozwolonych": faktycznie, nie ma zakazu robienia fot w danym momencie, ale są zalecenia: homilia, komunia, ojcze nasz, liturgia słowa (poza momentem, gdy wszyscy śpiewają psalm i np. szybkim cyknięciem czytających z ambony, którzy często są bliskimi pary młodej). Uzasadnienia: homilia - focenie księdza może dodatkowo utrudnić mu i tak niełatwe zadanie, innych rozprasza; liturgia słowa - rozprasza; ojcze nasz - ważny moment, warto uszanować; komunia - ze względu na przyjmujących, czasem ktoś robi to pierwszy raz od dawna (szczególnie na ślubach) i może się nie czuć dobrze, gdy ktoś robi mu akurat portret "z językiem" jak z pierwszej komunii...
3) odnośnie roli fotografa: nie zgadzam się ze stwierdzeniem z samego początku, że fotograf nie ma ŻADNEGO znaczenia. Jest o tyle ważny, że upamiętnia niezwykły moment, niejako pomaga więc w późniejszej celebracji tego momentu. Czyli ma wobec liturgii rolę służebną, taką jak np. przynoszący obrączki czy idący w procesji z darami. Oczywiście, bez niego wszystko się odbędzie i nie jest niezbędny. Chodziło mi tylko o to, że - o ile wiem - Kościół nie stosunkuje się do fotografowania negatywnie, nie uznaje tego za coś nieistotnego. Pozdrawiam.