Mój zestaw odgrzebywanych lustrzanek: Zenit, 2xPraktica, i Exa, wraz z 4 sprawnymi szkłami kosztował około 250 zł.
Dowcip polega na tym, że cyfrówka idzie ze mną na dobre akcje czy też plenery, a na co dzień do kieszeni trafia któraś stara lustrzanka albo viewfinder. Bo na film.
Moim zdaniem, jeżeli kogoś naprawdę ciągnie do fotografii, to zacznie nawet naukę od nawet jednorazówki. I jak wiemy jak raz się zacznie to już tak zostaje do śmierci w 99% przypadków.
Aha. I ja na przykład osobiście nie wiem jak w 40D korzystać z trybu 'P'. I co powiecie hę?
Pozdrawiam