Jakieś dwa lata temu napisałem na tym forum, że Canon powinien dać soft do kalibracji precyzji autofokusa. Niektórzy forumowi mądrale skomentowali to następująco - jakie by to było nieszczęście i ile by serwisy miały wtedy pracy z naprawą tego co zepsują użytkownicy.
Minęły dwa lata i dwa topowe modele (obie jedynki) mają zaimplementowaną funkcję kalibracji obiektywów i body.
I co? - czy serwisy z tego powodu zalewane są tymi puszkami z powodu źle działającego autofocasa? Otóż nie, każdy kalibruje sobie jak chce body i obiektywy i jest wdzięczny za tą funkcję. Wszystkie body powinny mieć taką możliwość.
A jak ktoś namiesza sobie w ustawieniach to zawsze może skasować te wpisy lub po prostu wyłączyć funkcję lub zresetować body i wrócić całkowicie i do ustawień fabrycznych. Kalibracja wbudowana w body to dużo lepsze rozwiązanie niż kręcenie obiektywami i body w serwisie.
Wyobraźmy sobie sytuację, że kupujemy takie "kręcone" body i musimy wszystkie nasze obiektywy znowu dopasowywać do nowej puchy lub odwrotnie puchę do obiektywów. To przecież jakaś paranoja.
W przypadku body z regulacją precyzji autofocusa po prostu kasujemy wpisy i jeżeli będą potrzebne dokonujemy własnych korekt. Problemu "przekalibrowanego" autofocusa nie ma.
Wiem, że ideałem było by żeby wszystko zawsze działało jak należy ale tak nie jest i raczej nie będzie, a coraz wyższe rozdzielczości matryc powodują że defekty te są coraz bardziej denerwujące.
Myślałem, że po nowych jedynkach wszystkie kolejne body będą miały tą regulację ale przykład 450D pokazuje, że tak nie jest. No cóż, miejmy nadzieję, że wyższe modele (nie tylko jedynki) będą jednak posiadały taką możliwość, tym bardziej, że Nikon D3 i D300 mają taką możliwość.
A na koniec dodam, że w obecnym body nie mam tego problemuchociaż przeszedłem przez to i wiem jak to wkurza.