Nadeszła wiosna, z oknem piękne słońce, świat siś zieleni a ja nie mam zupełnie pomysłu na zdjęcia. Co zrobię to jakieś krzywe, nieostre i w ogóle całkiem do niczego. Myślałem że to wina obiektywów, sfotografowałem wszystkie znalezione w domu linijki i niby wszystko jest dobrze. Potem pomyślałem że to pewnie AF, zapakowałem aparaty do kartonu i wysłałem na Żytnią.... odesłali po tygodniu z adnotacją że wszystko jest OK i nie widzą potrzeby jakichkolwiek napraw, tylko za przesyłkę w dwie strony musiałem zapłacić. Spędziłem następnie wiele godzin na dmuchaniu w matrycę, pucowaniu filtrów i dokręcaniu wszystkich śrubek w statywach, lecz efektów dalej nie było. Rodzina chce mnie wysyłać do lekarza, bo podobno policzki mi się zapadły a oczy zrobiły jak pięciozłotówki i straciłem kontakt z otaczająca rzeczywistości, ale to też przecież nic nie da.
Pomóżcie, nie wiem co robić. Czy jeśli sprzedam samochód i zainwestuję w 1Ds to będzie lepiej ? A może tylko powinienem kupić więcej eLek, tych najdroższych, stałoogniskowych ?