janmar, piękny wiek! wszystkiego najlepszego![]()
oj z Arakim byłabym ostrożna - dając go jako przykład należałoby przybliżyć realia japońskie, bo to diametralnie różna kultura.
m.in. fotografował tokijskie domy publiczne, gdzie mężczyźni w naturalny sposób udawali się po pracy - często grupowo na koszt firmy, potem wracali do domu do poddanej żony. kobieta od wieków w tradycji japońskiej była krępowana i czasem kobiety same przychodziły do Arakiego prosząc o sesję w skrępowanych pozach, związane, podwieszone, nagie, przychodziły mężatki, które przebierał za uczennice i dziewczynki. taki rodzaj seksapilu, nam się to może wydawać dewiackie, tam jest to na porządku dziennym.
w tym kontekście nie dziwi mnie fakt, że Araki mógł sypiać ze swoimi modelkami. ale należy pamiętać, że obok tego miał żonę, którą ubóstwiał. i było dla niego wielkim ciosem, gdy umarła na raka. tak więc każdy kij ma dwa końce
PS bardzo niemile wspominam zajęcia, na których poznałam twórczość Arakiego. facet może sie przyśnić po nocach :-? wrażenie jest dopiero, jak się te zdjęcia ogląda w dużej skali rzutowane na ścianę. tak więc umiarkowanie polecam...