Witajcie,
Muszę odgrzebać temat....
Cała historia.
Jakiś długi czas temu wysyłałem moje body (50D) do kalibracji na Żytniej. Po powrocie aparat musiał trochę przeleżeć bo nie miałem możliwości sprawdzenia kalibracji. Jakież było moje zdziwienie gdy po podpięciu obiektywów, oba nie ostrzyły w punkt. Kontakt do Żytniej i informacja, że to normalne, że teraz to trzeba jeszcze obiektywy do body skalibrować. Odpuściłem....ale nie o tym.
Oba musiałem mikroregulować. Jeden się udało wyregulować, ale dla drugiego zabrakło skali na body. Od tamtej pory obiektyw ten nie był używany, po prostu nie miałem potrzeby.... ale postanowiłem do niego wrócić....
Wiedząc jakie jest podejście na Żytniej ( bo po moim telefonie serwis dalej twierdzi, że to normalne i że jest konieczność jeszcze kalibracji szkieł...a co więcej, mówi, że to jest zalecane przez producenta....) chciałem wysłać body do Berlina....
Z wątku dowiedziałem się jednak, że tam trzeba zawieźć osobiście....nie miałbym z tym problemu... ale chodzi mi o rzetelność tej kalibracji.
Czy po niej MA będę mógł ustawić na "0"?? Albo przynajmniej oba obiektywy będę mógł wyregulować??
Bo jestem w kropce....bo jak skalibrują "po swojemu" i okaże się, że oba obiektywy wyjdą poza skalę MA to już całkiem się załamię....
Powiedzcie jeśli wiecie, jak oni rozumieją kalibrację...?