Witam
A ja ci powiem jakie jest moje stanowisko w tej sprawie, gdyż nie dawno to przerabiałem. Zgadzam się lepiej tego nie dotykaj bo spierniczysz i nic nie poprawisz/ Na początku miałe 2 małe punkty, tak mi to przeszkadzało, że musiałem tam czymś dmuchnać, jak spojrzałem do środka to ujrzałem ich więcej i byłem załamany. Zacząłem jak głupek uzywać pałeczek do czyszczenia uszu i też muskałem tylko mając nadzieje, że moze pyłki na jedną stronę zrzucę i wydmucham ale niestety został jeden włos po tem jakaś mała plamka mi się zrobiła i w końcu z 2 małych pyłków zrobiła mi się brudna matówka, no nie do tego stopnia by nie dało się robić zdjęć ale naprawdę mnie to wkurzyło. Poszedłem do serwisu oni na miejscu mi przedmuchali sprężonym powietrzem, niestety nie dokońca to pomogło. Postanowiłem wymienić matówkę w moim 400D i jestem teraz w niebie!!! Alw ta głupota kosztowała mnie 100zł na żytniej, nie powiem zrobili bardzo ładnie i na drugi dzień miałem sprzęt w ręku.
Podsumowujac
Jak zobaczę pyłki to pierdziele i robię dalej zdjęcia. Czyszczenie matówki będę załatwiał wraz z czyszczeniem matrycy w serwisie Canona na żytniej. Nie dotykam się sam bo wiem, że tylko to zwale i będzie gorzej. Mam nauczę nie pchać łąp tam gdzie się nie znam,
Druga nauka z tego to słuchać na forum mądrych kolegów i zaufać im, dlatego, przepraszam WAS za to, że olałem wasze rady, dziś wiem, ze trzeba było sie posłuchać to 100 zł zostało by na wywołanie zdjęć. Cóż nauczyłem się na wałsnych błędach ale tak czasami jest by coś zrozumieć trzeba coś popsuć zapłacić i wtedy już jest się oświeconym i przestrzegasz innych o tym by tego co ty zrobiłeś nie powtarzali.
Wnioski wyciągnij sam.
Pozdrawiam
Sylwek