No, ja właśnie tego nie rozumiem. Przyznam z lekkim wstydem, że jest to jedno z pytań, które dręczyło mnie od dawna ale wstydziłem się zapytać (podobnie, jak ze składaniem namiotu bezcieniowego).
Czy stałość światła jest wartością samą w sobie, która powoduje, że szkło jest z tego powodu lepsze? Czy, gdyby powiedzmy 70-200/4L na krótkim końcu było jedną działkę jaśniejsze, to któryś z jego licznych użytkowników roniłby z tego powodu łzy?
Często sprzedawcy podkreślają tę cechę (stałość światła) jako coś, co decyduje o jakości szkła. I dla mnie jest to zupełnie niezrozumiałe. Czy jest o co walczyć, sztucznie domykając przysłonę do tej "stałej" wartości?