Jak dotąd czyn jakiego mógł się potencjalnie dopuścić to wyłudzenie. Nie słyszałem o ENA wystawionym za kimś za 2 koła. Ale bądź dobrej myśli. Współczuję ci takiego nacięcia, ale musisz trochę sie uspokoić, emocje nie pomogą.
Jak dotąd czyn jakiego mógł się potencjalnie dopuścić to wyłudzenie. Nie słyszałem o ENA wystawionym za kimś za 2 koła. Ale bądź dobrej myśli. Współczuję ci takiego nacięcia, ale musisz trochę sie uspokoić, emocje nie pomogą.
Ja sie wlasnie nie nacialem i z tego sie ciesze, choc chcialem tez zamawiac.
Nie klocmy sie o kwalifikacje prawna czynu, pisze z pamieci wiec wydaje mi sie ze wyczerpuje znamiona oszustwa, czyli niekorzystnego rozporzadzenia swoim lub cudzym mieniem...
ENA nie na 2 koła, ale jak pisze rafał na kilkadziesiat tysięcy ludzi z samego canon-board, do tego moga dojsc inni i moze sie uzbierac spora suma, jaka wynosza np. panowie w kominiarkach z banku wiec ENĘ moga ew. za nim puscic, POzdrawiam i zgadzam sie ze nadmierne emocje w niczym nie pomagaja![]()
Zastanawia mnie tylko gdzież jest nasz kolega Ernest, który tak ochoczo i natychmiastowo odpowiadał na wszelkie wątpliwości i niejasności...
Atmosfera coraz bardziej tu gorąca - co mnie absolutnie nie dziwi - gość zaraz zapłonie na stosie a tu niepokojąca... cisza...![]()
Polecam www.wrózka.pl, zawsze skuteczniejsze niż stosowanie pytań retorycznych. Zwłaszcza na temat, dookoła którego dyskusja toczy się od 40 postów.
Dolewanie przez Ciebie oliwy do ognia nie wydaje mi się być najfortunniejszym pomysłem. Obawiam się, że i bez tego nasi forumowi koledzy mają dość zmartwień.Atmosfera coraz bardziej tu gorąca - co mnie absolutnie nie dziwi - gość zaraz zapłonie na stosie a tu niepokojąca... cisza...![]()
To pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi więc ciężko zakwalifikować je jako "retoryczne". Chyba, że wg innej definicji ma wywołać szerszą polemikę na temat np tego, dlaczego się nie odzywa od miesiąca... może coś mu się stało? może warto to sprawdzić zanim go tu ukamienują? ja takiej jednoznacznej odpowiedzi nie otrzymałem stąd moje wątpliwości a Twoje sarkazmy to już kompletnie niczego do tematu nie wnoszą...
równie dobrze możnaby nazwać "dolewaniem oliwy" większość dywagacji w tym wątku bo póki co nie widziałem tu żadnego konkretu.Dolewanie przez Ciebie oliwy do ognia nie wydaje mi się być najfortunniejszym pomysłem. Obawiam się, że i bez tego nasi forumowi koledzy mają dość zmartwień.
poza tym jak już ochłoniesz pomyśl, czy może i ja nie zamówiłem czegoś u Ernesta i też się denerwuję...?
Moim zdaniem, skoro jest tyle osób, które wpłaciły pieniądze Ernestowi, a on się nie odzywa od jakiegoś*czasu, to nie macie się nad czym zastanawiać. Im szybciej ustalicie powody takiej sytuacji, tym lepiej dla Was.
A niestety, nie ustalicie tego ograniczając się do pisania w tym wątku. Ktoś z Was, a może nawet kilka osób powinno pofatygować się pod wskazany adres i sprawdzić, o co biega. W końcu to jest kilkadziesiąt tysięcy pln...
Pozdrawiam
Ernest wlasnie podrozuje po USA nowiutkim LandRoverem, zakupionym za pieniadze na...![]()
A jak jest inaczej to niech tu sie wyspowiada.
Sorry za zart, ale dziwie sie wszystkim co wplacili kase.
Terminy juz polegly, mam nadzieje, ze chociac nie pieniadze.
Moze goscia przerosly zobowiazania ? Ale to nie zwalnia go z podania przyczyny. Nasz Kolega Towers tlumaczy sie z nawet nieprzeczytanych wiadomosci :-)
Dla mnie pytanie jest to samo, czy naprawde warto tyle ryzykowac ?
O ile jest tansze to, czego po prostu nie ma i nie wiadomo kiedy bedzie ?