Jak bym np. zrobił 20 000 zdjęć zupełnie prześwietlonych (tak że nawet czarne matowe obiekty w cieniach wyszły by białe....) to zaszkodziło by to matrycy w jakikolwiek sposób?
dodam że moja matryca to matryca z canona 5D
Jak bym np. zrobił 20 000 zdjęć zupełnie prześwietlonych (tak że nawet czarne matowe obiekty w cieniach wyszły by białe....) to zaszkodziło by to matrycy w jakikolwiek sposób?
dodam że moja matryca to matryca z canona 5D
canon 5D, 1DsIII, 5DIII, obiektywy: 24-105 1:4 L / 50 f1.2L / 24mm f1.4L II / 100 f2.8L Macro / MP-E 65mm / TS-E 45mm f2.8 / TS-E 24mm L II / lampy: Fomei Digital 500 PRO/ Fomei 1200 PRO / BOWENS ESPRIT GEMINI 500PRO / Canon 580EXII /
Myślę, że matrycę DA SIĘ uszkodzić na wiele sposobów, ale nie próbowałam. Musisz zapytać kogoś kto uszkadzał. Ale z ciekawości - czemu do czorta chcesz ją uszkadzać??
właśnie... znam przypadek gdzie podczas robienia zdjęć burzy nastapiło stosunkowo bliskie wyładowanie zarejestrowane przez aparat po którym ów aparat zdechł (30D) więc coś w tym jest... tyle ze nie do końca jestem przekonany czy zadziałała intensywnośc światła czy tez intensywność fali elektromagnetycznej (czy jak ta @#$%& się nazywa) czy też zwykły zbieg okoliczności. Niemniej jedenak gdy w Polsce było zaćmienie słońca to przestrzegano przed robieniem zdjęć owego słońca bez filtrów, motywując to właśnie mozliwoscia uszkodzenia matrycy więc....
Możliwe, że po 20 tys. przepalonych zdjęć porównując z nową matrycą przy takich samych ustawieniach i obraz miałbyś ciemniejszy i mniej pikseli sprawnych.
Po burzy raczej zdechła elektronika a nie matryca.
Też tak sądzę. Widuję wiele zdjęć, które ludzie uparcie robią tarczy słonecznej, nawet w samo południe - wydaje mi się niemożliwe, żeby o tym powszechnie nie mówiono, gdyby istniały jakieś szczególne konsekwencje owych "czynów" dla matrycy. Niemniej - unikaj przepaleń. Choćby z tego powodu, że bardzo rzadko czynią one zdjęcie, przeważnie czynią brzydkie pstryki po prostu.
No i pomyśl - po co komu 20 tysięcy takich pstryków??? Migawki szkoda![]()
To czysto teoretyczne rozpatrywanie. Przeciez nikt nie zrobi 20 tys. przepalonych zdjęć.
Natomiast zdecydowanie można powiedzieć, że krzem i elektronika ulega zużyciu, a przepalanie zdjęć na pewno nie pomaga.
Z ciekawością wypatruję jakiejś konkretnej odpowiedzi. Bo, że od używania aparat się zużywa to wiem...
A wypatruję odpowiedzi, bo mam konkretny przykład: u siebie pod C2 mam ustawienie "dla astro": w uproszczeniu czas 30 s + LiveView. No i jak przestawię za dnia na to, to w pierwszej chwili jest oczywiście biały ekran. Zatem powstaje pytanie: szkodliwe to czy niespecjalnie?
Jeśli chodzi o fotografie słońca to raczej jest to problem temperatury - o ile dobrze to rozumiem - niż fotonów docierających do matrycy. Po prostu przegrzewa się biedactwo i to jest szkodliwe. Podobnie jak wkładanie aparatu do piekarnika (był niedawno wątek o robieniu zdjęć w saunie).
Skoro nalegasz...
Pomijając podawane wyżej sposoby nagłego zniszczenia matrycy za pomocą Słońca i przegrzania, to wszelkie inne przyczyny są raczej rzadko spotykane.
Każdy piksel matrycy CMOS-APS ma kondensator "ładowany" podczas ekspozycji światłem. Jeśli więc ekspozycja jest zbyt długa, to kondensator się po prostu naładuje do maksymalnej swojej pojemności i to wszystko.
Co do żywotności - CMOS-APS to taka świetlna pamięć RAM - i stąd czas życia w warunkach normalnych jest porównywalny z normalnymi pamięciami w komputerach, które zwykle szybciej starzeją się "moralnie" niż "fizycznie".
EOS - conditio sine Kwanon...
Janusz,
Old enough to know better - but I do it anyway.