Cytat Zamieszczone przez robgr85 Zobacz posta
W przyszłym tygodniu i tak pójdę z tym do serwisu sigmy, ale wolę już teraz się zapytać jak wygląda praca AF u Was, aby jak najszybciej (jeśli będzie trzeba) rozpocząć spór na paypalu.
Tak głośno u mnie nie działa.

Przy okazji opowiem wam jak polski serwis sigmy rozwalił mi obiektyw i umywa ręce od odpowiedzialności.

Po zmianie puszki obiektyw wysłałem do kalibracji z nowym korpusem (5D1). Uprzedzając spodziewany (marny) efekt kalibracji, dokładnie opisałem moje oczekiwania. Napisałem że na innym korpusie (5D2) obiektywu nie da się skalibrować a jedynie ustawić tak żeby dobrze trafiał przy jednej konkretnej odległości od celu. Przy celowaniu na bliższe obiekty robi się FF, na dalsze BF. Wyjaśniłem że kalibracja polegająca na ustawieniu prawidłowej pracy AF na jedną tylko odległość mnie nie interesuje i że ma trafiać i z bliska i z daleka.

Dla pewności zadzwoniłem do nich. Rozmawiałem z gościem z pół godziny. Podczas rozmowy wyjaśnił mi że w takim przypadku to oni robią zdjęcia testowe, wysyłają je mailem do serwisu japońskiego a tam generują odpowiedni firmware, który wgrywa się do obiektywu. Cała operacja podobno może potrwać nawet 2 tygodnie bo procedurę często trzeba powtarzać kilka razy.

Wysłałem obiektyw z body do serwisu, płacąc za przesyłkę (jest to wymagane w przypadku kalibracji). Paczka niespodziewanie wraca do mnie po 3 dniach.
Po szybkim przetestowaniu faktycznie widać że jakaś kalibracja była wykonana. Do 3-4 metrów obiektywu da się używać, dalej na f/1.4 robi się coraz większy BF. Przy odległości do celu 20 metrów BF już ma z 5 metrów.
Krótko mówiąc wyrzuciłem kasę na przesyłkę i zrobiłem sobie wycieczkę na DHL. Ale to nie koniec...

Obiektyw miał pod przednią soczewką dokładnie na środku przyklejonego śmiecia, którego w żaden sposób nie mogłem się przez rok pozbyć. Po odbiorze obiektywu z serwisu pierwsze co rzuciło mi się w oczy to że śmiecia nie ma! Pomyślałem - jaki dobry serwis, odkręcili soczewkę i wyczyścili. Radość trwała tylko chwilę. Wziąłem obiektyw do ręki i słyszę że coś się w środku rusza, jakby jedna z soczewek miała trochę luzu.

Dzwonię do serwisu i pytam czemu kalibracja została wykonana źle i dlaczego źle został skręcony obiektyw bo w środku "lata" soczewka. No i Pan serwisant mi tłumaczy że oni po prostu ustawili najlepiej jak się dało i że teraz "praca AF jest zgodna z normami" a w ogóle to Sigma z Canonem tak sobie działa i oni nic więcej nie mogą zrobić. A do Japonii to nie wysyłają bo i tak efekty są marne. Co do "latającej" soczewki to on nie wie jak to możliwe bo "obiektyw rozkręcany nie był". Skoro rozkręcany nie był to domyślam się że ktoś próbował wytrząsnąć śmiecia waląc ręką w obiektyw...
Zapakowałem obiektyw w paczkę i wysłałem znowu do serwisu domagając się usunięcia luzu w środku. Po 3 dniach obiektyw wraca, a w środku karta:
"Luzy występujące w obiektywie są normalnym zachowaniem tego modelu obiektywu. Są one niezbędne do zapewnienia poprawnej pracy mechanizmu napędu AF".

Życzę powodzenia wszystkim z serwisem sigmy. Jak coś im nie wyjdzie albo popsują to i tak będzie "zgodne z normami" i "ten model tak ma" :-)