Zgadzam sie w 100%, ja po roznych przygodach juz sie wyleczylem z Sigmy. Owszem fajnie sie oglada te super ostre zdjecia na 1.4 ale jak zaczniesz robic zlecenie komercyjne np impreza firmowa i pozniej bedziesz przegladac ile z tych zdjec tak naprawde trafilo z ostroscia to dopiero zaczniesz klac (tak jak ja) Jak stracisz swietne ujecie bo AF sobie zaprotestowal....
W bialy dzien zeby miec jako taka pewnosc ze ostrosc jest W MIARE na twarzy modelki, juz nie mowie o oczach, niech chociaz bedzie na policzku, to musialem robic to samo ujecie 3x "na wszelki wypadek". Jest to frustrujace i psuje radosc z fotografowania, nie wspominajac ze nie zawsze sie tak da. Sa tacy co trafili na idealnie dopasowany egzemplarz do ich body ale pytanie czy masz na tyle samozaparcia zeby przebierac, testowac, przebierac, testowac...przerobilem sigme 30, 50, 85 i 24-70, najlepiej wypadla chyba 85, najgorzej 50 i 24-70. Dla lepszego zobrazowania o co chodzi, zrobilem test - przy dobrym oswietleniu ustawilem pudelka i ostrzylem na statywie sigma 50 (wtedy mialem d700) na roznych odleglosciach i przyslonach. Kazda konfiguracja po 5 zdjec z refocusowaniem. Mimo idealnych warunkow, na 5 zdjec ZAWSZE byly przynajmniej dwa out of focus. Dziekuje za uwage.