Jako, że to mój pierwszy wpis tutaj to się grzecznie przywitam. Po cichu się przyznam, że jestem po tamtej "ciemnej" stronieale w następnym tygodniu wybieram się na zakupy, postanowiłem być dwusystemowy. W Nikonie mam owy przedmiot dyskusji i szczerze przyznam, że nie wyobrażam sobie fotografowania bez Sigmy. Prawie 90% zdjęć robię właśnie tym szkłem. W moim egzemplarzu wszystko śmiga bez problemu, korekcji w puszce nie robiłem, trafia idealnie w punkt. Czasami tylko ma jakieś odchyły i potrafi nie trafić nie mówiąc o świetle żarowym bo tutaj już nie jest aż tak kolorowo. W tym momencie, muszę też mieć w Canonie 50mm i na samym początku postawiłem sprawę jasno, Sigma ale po przeczytaniu tego wątku zacząłem się drapać po głowie. Powiedzcie mi drodzy forumowicze, czy łasić się ciągle na tą Sigmę czy dla bezpieczeństwa kupić C50/1.4. Czytałem testy o canonowskiej pięćdziesiątce i też to nie wygląda tak wspaniale. Najlepszym rozwiązaniem byłoby kupno elki ale niestety, na razie inne szkło będzie musiało zapracować na elkę.