-
Początki nałogu
Czytając argument zwolenników JPEG, że obróbka RAW jest bardzo czasochłonna, odnoszę wrażenie, że Ci którzy to piszą nie wiedzą o czym piszą.
Przecież, aby otrzymać z RAW-ów JPEG-i takie jak z aparatu, wystarczy zgrać RAW-y na komputer i wsadowo skonwertować je za pomocą DPP nie dokonując absolutnie żadnych korekt - DPP przekonwertuje zdjęcia z parametrami odczytanymi z aparatu.
W zależności od szybkości komputera, skonwertowanie np. 400 zdjęć
zajmie kilka minut. Więc o co chodzi z tym argumentem.
Natomiast, jeśli pośród tych czterystu zdjęć znajdzie się jedna perełka, to posiadanie jej nieskompresowanego "negatywu" może okazać się bezcenne.
Doskonale przemawia do mnie argument ewg o "leżakowaniu" i kwarantannie RAW-ów - mam tak samo.
Dla mnie zrobienie w jednym dniu 400 zdjęć jest teoretycznie możliwe, ale ich obejrzenie z zainteresowaniem (choćby nie wiem co się w tym dniu działo) już nie.
Zwykle przed ostatecznym skonwertowaniem RAW-ów przeglądam je kilkukrotnie w różnych odstępach czasu, coś niecoś tam poprawiając i za każdym razem redukując ich liczbę
do sensownych rozmiarów, tj. kilkunastu, czasem parudziesięciu zdjęć z jednej sesji.
Nagrodą jest dla mnie to, że oglądam je np. po roku z zainteresowaniem i przyjemnością :-).
Zdaję sobie sprawę, że Ci, którzy robią zdjęcia nie tylko dla przyjemności, ale dla pieniędzy, inaczej do tego podchodzą.
Nie mniej jednak, uprzedzam zadających sobie tytułowe w tym wątku pytanie, żeby nie brali sobie do serca argumentu o czasochłonności
obróbki RAW-ów, bo jest on zupełnie nietrafiony.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum