Ja przeszedłem na cyfrę ze względów oszczędnościowych. Zawsze dużo robiłem zdjęć, więc masa kasy szła na wywołanie i odbitki. Z 2 tygodniowego wyjazdu nad morze z dzieciakiem spokojnie przywoziłem ze 20-25 filmów po 36 klatek. Zrobienie odbitek to ruina, nie zrobić szkoda, bo na indeksie mało co widać...Zamieszczone przez MarekC
Teraz z tygodniowego wypadu na narty przywożę 1200 RAWów, nagrywam z tego, po odsiewie, płytkę DVD z JPGami do oglądania, dwie płytki DVD jako archiwum RAWów i spoko. A odbitki tylko z takich ujęć, co to mogą iść na ścianę
A poza wszystkim, jak to miło od razu wiedzieć, że fotka się udała (przynajmniej z grubsza)![]()