to w miarę standardowy dylemat ludzi nie potrzebujących jasnego szkła, ja właściwie nie potrzebuję tele - znaczy się potrzebuję go raz na ruski rok i jak dotąd stosowałem bardzo efektywną (finansowo) strategię - pożyczałem go od znajomych. na jesieni byłem na plenerze na którym używałem praktycznie tylko tele, dodatkowo czasem bierze mnie na używanie tele w lesie - w końcu ile można robić wszystko UWA, więc dojrzałem do zakupu, 55-250 całkowicie nie brałem pod uwagę, pozostał canon 70-300 IS i nowy tamron 70-300 VC (ze stabilizacją) raczej chciałem mieć zakres powyżej 200 mm, jeszcze momentami chodziły po głowie rozwiązania typu 70-200/2.8 (sigma lub tamron) lub ciemniejsze tokiny do 400mm (bo się może przydać), dotąd używałem canona 70-200IS2.8 lub canona 70-300IS, 70-200 dla mnie kawał kloca, jakość produkowanego obrazu bardzo przyzwoita można dodatkowo dopiąć telekonwerter i zakończyć poszukiwanie tele raz na zawsze, 70-300IS używałem często można powiedzieć że lubię ten obiektyw ale (czy zawsze musi być jakieś ale) ostanio mnie nie przekonał - może za ciemno było - prawie listopad jak zaświeciło słońce to nawet na całkowicie otwartej przysłonie przy niedużych odległościach doskonale się sprawdzał jak było ciemniej to mam mieszane uczucia niby nie jest najgorzej ale powinno być lepiej, zrobilem posumowanie procentowej ilości kadrów na 500 tylko około 10 było powyżej 200mm - no i z tych obu70-300 wybrałem canona 70-200 4 - kiedyś (być może) dokupię telekonwerter 1.4.