Pokaż wyniki od 1 do 10 z 100

Wątek: Lightroom - czy warto?

Widok wątkowy

  1. #11
    Coś już napisał
    Dołączył
    Oct 2004
    Miasto
    Kraków/Warszawa
    Wiek
    53
    Posty
    94

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Janusz Body Zobacz posta
    - tragicznie wolny import - patrz wyżej - ta bazę trzeba stworzyć stąd kuriozalny nieco import zdjęć trwający nieskończenie długo. Wrzuć 1500 fotek na raz do importu i możesz śmiało iść się zdrzemnąć.

    - "bazodanowy" system dostępu do plików - jak się coś wyrzuci z dysku bez "wiedzy" LR to się LR potem gubi, piszczy i poci, że czegoś nie może znaleźć.
    Tak - import jest wolny :-|, ale zauważ, że robisz go jeden raz.

    System bazodanowy jest dla mnie za to wielką zaletą . Dlaczego?

    Jakiś rok czy półtora temu, wywołując zdjęcia w RSP myślałem o tym, że brakuje mi aplikacji umożliwiającej katalogowanie zdjęć, takiej, która pozwalałaby mi na ciągły dostęp do danych o każdym zdjęciu (EXIF + słowa kluczowe + miniatura) nawet bez dostępu do oryginału (bo np. starsze zdjęcie nie leży na dysku, lecz jest zarchiwizowane na CD/DVD). Marzyła mi się sytuacja taka: pewnego dnia potrzebuję uzyskać dostęp do zdjęcia, które mam gdzieś w pamięci, ale nie do końca wiem, gdzie jest, a już w szczególności jak się nazywa. Baza danych zdjęć z wyszukiwarką pozwoliłaby mi na szybkie odnalezienie takiego zdjęcia choćby po słowach kluczowych, a rzut oka na miniaturkę na ostateczną weryfikację, czy to o to konkretnie zdjęcie mi chodziło - zanim sięgnę po płytkę i wyjmę z niej konkretnego RAW-a, bez konieczności drobiazgowego przeglądania innych. W przypływie fascynacji pomysłem zacząłem nawet pracę nad jakimś rozwiązaniem opartym o MySQL i PHP-owy interfejs, ale z braku czasu pomysł upadł.

    Mimo iż należałem go grona szczęśliwców posiadających legalną licencję na RSP i tym samym dostałem licencję na LR bez dodatkowych kosztów, podszedłem do niego jak do jeża. Długo używałem tylko modułu Develop, a całą resztę traktowałem jako zbędny dodatek - i w tym okresie rzeczywiście pomysł importu wydawał mi się kuriozalny. Dopiero dwa miesiące temu, gdy po powrocie z urlopu przywiozłem 1500 zdjęć, doszedłem do wniosku, że skoro mam narzędzie, na które wydałem pieniądze, do którego kupiłem jakąś literaturę (http://www.adobepress.com/bookstore/...sbn=0321385438) i które nie może być takie bezsensowne jak mi się wydaje, to może spróbuję zrozumieć jaki pomysł krył się w głowach twórców i dlaczego ono wygląda inaczej niż programy, które widziałem do tej pory. Zagryzłem więc zęby i zamiast brać się za wywoływanie RAW-ów, postanowiłem najpierw je opisać słowami kluczowymi, przypisać do jakiś kategorii, słowem wprowadzić do bazy. Chociaż zajęło mi to trochę czasu, potem błogosławiłem ten pomysł, bo okazało się, że późniejsze wybieranie zdjęć do pokazania to rodzinie, to znajomym, a to jeszcze komuś - a każdy był zainteresowany czymś innym - jest banalnie proste i sprowadza się do kilku kliknięć i ew. wpisania jakiś słów kluczowych.

    Jak w przypadku wielu różnych narzędzi, większą satysfakcję z LR daje używanie zgodnie z przeznaczeniem ;-). Denerwuje Cię to, że nie możesz manipulować systemem plików poza LR. Oczywiście - tylko po co to robić? Założeniem LR jest to, że to on kontroluje fotki, a stan dysku jest odzwierciedlony w polu "Folders" w module Library. Umożliwia Ci on swobodne manipulowanie plikami (kasowanie, przerzucanie między folderami, robienie podkatalogów) i jeżeli używasz tego narzędzia, to zachowujesz pełną konsystencję bazy.

    Cytat Zamieszczone przez Janusz Body
    LR miał być ubogim krewnym PSa a nie konkurentem czy uzupełnieniem.

    Mogę się domyślać jakie były idee stojące "za" LR. Podejrzewam, że jedną z głównych była walka z konkurencją CaptureOne, Breeze i temu podobnych. Pixmanteca po prostu kupili i kropka. Chcieli wyprzeć z rynku PhaseOne. Poskutkowało obniżeniem ceny C1, dołączaniem C1 do SanDisków i bardzo dobrze. C1 to naprawdę wyśmienity konwerter - śmiem twierdzić, że lepszy od LR.
    LR nie ma się nijak do PS-a i nie jest po prostu kolejnym konwerterem RAW. Powstał jako odpowiedź Adobe na Aperture i z założenia ma być kombajnem wspomagającym workflow (ktoś zna dobre polskie słowo? "proces" może?). Jest to program dla fotografa, który po zrobieniu materiału zdjęciowego (ślub, wyprawa w odległy rejon, reportaż z obchodów święta zupy) zgra zdjęcia na dysk, opisze (dla swojej informacji, ale też zgodnie z wymaganiami zleceniodawcy np. agencji), oceni i zkategoryzuje, a następnie za pomocą Slideshow pokaże klientowi proponowany wybór zdjęć (mając możliwość równoczesnego wprowadzania zmian w trakcie rozmowy z klientem), a jeżeli klient jest daleko i trudno się spotkać, użyje modułu Web, żeby szybko i sprawnie zrobić prezentację zdjęć i wrzucić na swój serwer. A wszystko za pomocą jednego narzędzia, a nie zestawu N programików.

    Cytat Zamieszczone przez Janusz Body
    Mam akurat bardzo negatywny pogląd na temat przydatności niektórych narzędzi włożonych do LR - za cholerę nie mogę pojąć po co te WEB galerie. Jakoś w sieci nie widać tych galerii porobionych w LR. Widziałem gdzieś jedną, jedyną zrobioną w "Earl Grey" i to wszystko. Slideshow? Nie widziałem NIKOGO prezentującego swoje zdjęcia tym programem. Ludziska mają ambicję pokazania czegoś więcej.
    Jak wyżej.
    Web galerie są po to, żeby wrzucić zestaw zdjęć na WWW z poziomu tego samego narzędzia, którym się te zdjęcia obrabia, i w którym trzyma się informacje o nich. Można użyć osobnego programu do katalogowania, osobnego do wywoływania i osobnego do budowy galerii webowej, można użyć jednego. Kwestia gustu.

    Slideshow służy do szybkiej prezentacji określonego materiału. Siadasz z klientem i pokazujesz, co wybrałeś i wstępnie obrobiłeś. Jeżeli klient chce usunąć jakieś zdjęcie z docelowego wyboru, proszę bardzo. Jeżeli chce dodać doń zdjęcie, którego Ty nie zaznaczyłeś jako warte dodania - nie ma problemu. W trakcie slideshow możesz oznaczać zdjęcia flagą, możesz przypisywać im rating w skali 0-5, możesz też oznaczać je kolorami (tak jak kiedyś fotografowie mazali kolorowymi pisakami po stykówkach, zaznaczając zdjęcia dla redakcji, do portfolio czy do czegokolwiek innego). Wszystko robisz jednym narzędziem i jest to wygodne.

    O module Print się nie wypowiem, bo nie używam i się nie znam (niezmiernie rzadko zdarza mi się robić papierową wersję zdjęcia).

    Cytat Zamieszczone przez Janusz Body
    Ogólnie to moje osobiste zdanie jest Lightroomowi NIE. Za drogi, za drogi i za drogi w stosunku do tego co oferuje. Moje osobiste zdanie to albo CS3+Bridge albo zestaw C1, GIMP, PS Elements z uzupełnieniem w rodzaju Picassa, Jalbum, MG2. FastStone jest absolutną rewelacją do szybkiej selekcji zdjęć. Tego akurat najwięcej używam. Lightroom to droga zabawka.

    Gusta mam takie O! a o gustach się nie dyskutuje
    Oczywiście - na szczęście skończyły się czasy jedynego słusznego poglądu na życie i każdy z nas ma prawo do swojego zdania . Nie zamierzam udowadniać, że inne programy są gorsze, że połączenia tego czy owego są mniej efektywne itp. Napisałeś, że wg Ciebie LR nie ma żadnych plusów, a ja w swoim poście starałem się pokazać, że ma.

    Podsumowałbym ten nieco długi wywód tak: jeżeli na LR się patrzy jako na program tylko do wywoływania RAW-ów, przy założeniu że plikami RAW na dysku się zarządza samemu, że JPG-i po wywołaniu się i tak potem pokazuje publice za pomocą innego ulubionego narzędzia, a na WWW wrzuca za pomocą również jakiegoś ulubionego narzędzia, to koncepcja LR wydaje się pokrętna, a jego używanie trudne i czasochłonne. Tu się zgadzam jak najbardziej. Przy takim podejściu używanie LR po prostu nie ma sensu i szkoda się męczyć.

    Dla mnie podstawową wartością LR jest kompletny proces zarządzania zdjęciami zawarty w jednym narzędziu (wiem, wiem, brzmi jak bełkot marketingowy). Przychodzę do domu, robię import zdjęć prosto z kart (lub Apacera jak trzeba) w opcji "Import and move" i wiem, że zdjęcia leżą w wyznaczonym przeze mnie folderze na dysku. Potem je opisuję w możliwie pełny sposób, zaznaczam wybrane i je obrabiam. A potem w zależności od potrzeb albo wywołuję i robię z tymi JPG-ami co potrzebuję, albo definiuję kolekcję zdjęć i potem z laptopa pokazuję komu trzeba, albo wrzucam na WWW jako całą galerię.
    Inne zalety mógłbym jeszcze długo wymieniać, ale post zrobiłby się makabrycznie długi (i tak jest).

    Czy warto wydać pieniądze? Nie ma na to pytanie uniwersalnej odpowiedzi, bo to zależy od tego, czego ktoś oczekuje po programie. Ja co prawda kupująć RSP "wydałem" na LR mniej niż jakbym go kupił od razu, ale pewnie i tym bym go kupił, a w chwili gdy Adobe wyda wersję 2.0 i okaże się, że upgrade kosztuje, kupię go bez wahania. Autorowi wątku proponuję ściągnięcie LR (30-dniowy trial), zapoznanie się z licznym materiałem na sieci (głównie tutorialami) i to pozwoli mu podjąć decyzję. Ot, choćby niech zerknie tu: http://www.adobe.com/cfusion/designc...ightroom&go=Go

    Mam nadzieję, że nie zanudziłem.

    Grześ

    PS. Znam ludzi, którzy kupili i są zadowoleni (jeżeli to ma znaczenie ;-) )
    Ostatnio edytowane przez drrrl ; 13-03-2008 o 14:36
    Kupa złomu i Lightroom

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •