Cześć wszystkim,
taki fajny temat a ja go przegapiłem wcześniej:-(
myślę ze dochodzenie do właściwej wagi plecaka ( czy to fotograficznego czy też turystycznego ) każdemu zajmuje czas jakiś. Zwykle długi. Na samym początku mojej przygody z górami nawet ubrań pakowałem zwykle zbyt dużo. do tej pory pamiętam wycieczkę w lipcu 30 stopni C a ja tacham w plecaku kilka bluz bo ktoś (z podobnym doświadczeniem) powiedział mi że tam wysoko na górze to na pewno jest zimno.
Teraz po kilkunastu latach włóczenia się po szlakach i czasem poza nimijestem prawdziwym plecakowym minimalistą przy czym przede wszystkim stawiam na bezpieczeństwo samego wędrowania (raki zimą to absolutna konieczność, ogień, czołówka) a nie fotografowania. Pod tym wzgędem góry uczą pokory. Wolę być przygotowany na jakąś niespodziewaną sytuację pogodowo-terenową.
Do fotografowania zawsze zabieram ze sobą kita (brak innego szerokiego kąta) i sigmę 70-300. Taki zestaw mi wystarcza w zupełności.
Aparat z kitem zawsze noszę w kaburze na piersi ( tak żeby był łatwo dostępny) a tele w plecaku. 90% zdjęć to szerokie ujęcia.
Noszenie kilku - kilkunastu kg sprzętu foto ma sens tylko wtedy gdy gdy robi się coś na specjalistycznego i to jeszcze za jakąś fajną kasę. Jeśli nic takiego nie robię to zupełnie nie widzę sensu psucia sobie frajdy bycia w górach kilogramami sprzętu które utrudniają i spowalniają mój marsz.
A tak przy okazji może ktoś w ostatni tydzień marca wybiera się w Taterki ???