Ja w ogóle to się na krótko zaplątałam na szlak czerwony, ale przy małej modyfikacji mój patent z aparatem na paskach przypiętych do placaka dałby radę. Tylko nie przewidziałam chodzenia na czworaka z tym i niestety wypadał mi z paska biodrowego i musiałam schować. Nie wiem tylko jak przeżyję parę rys na pierścieniu od cokina... ;-)
No i następnym razem nie pchałabym się tam z dużym plecakiem...