Ej a wobrazacie sobie co by bylo gdyby piloci Boeingow nie czytali instrukcji do swoich samolotow?
Ej a wobrazacie sobie co by bylo gdyby piloci Boeingow nie czytali instrukcji do swoich samolotow?
why waste your time looking for proof?
what if the answer is never the truth?
chyba mniej więcej coś takiego ;-)
http://www.onet.tv/28962,4451,1,3262...0,0,wideo.html
"manewr podczas lądowania wykonała Maxi J., 24-letnia druga pilot samolotu. [...]
Samolot wylądował szczęśliwie kilka minut później, pilotowany już przez bardziej doświadczonego, 39-letniego pilota..."
http://wiadomosci.onet.pl/1704641,12,item.html
pewne formy "licencji" jednak funkcjonują :-)
mam na myśli akredytacje czy też ten, jakze kontrowersyjny kurs kościelny :-)
Ostatnio edytowane przez gwozdzt ; 07-03-2008 o 13:44
Tak, ale człowiek bez licencji czy akredytacji może bez problemu kupić sobie najwyższy dostępny model lustrzanki z pełną gamą obiektywów, a potem dziwić się, że zdjęcia mu "nie wychodzą", gdyż nawet nie zapoznał się z instrukcją i specyfikacją pracy z takim sprzętem.
Czasami dochodzę do wniosku, że na używanie aparatu, jak również komputera, powinno się wprowadzić "prawo jazdy", bo jak się widzi, co ludzie potrafią (a właściwie nie potrafią) z nimi robić to aż... Szkoda słów.
Pracuję przy druku (zarówno wielkoformatowym, jak i przygotowywaniu do offsetu) i niekiedy dostaję taką tragedię do obróbki, że ręce opadają.
Pozdrawiam
Łukasz Bakuła
„Fotografia – to radość życia. Aparat nie został stworzony dla ludzi smutnych i skwaśniałych”. J. Płażewski
"Prawo jazdy"?! Może jeszcze zgodne ze wzorem unijnym?
A potem przeczytam, że znowu ktoś tłumi wolność i swobodę twórczą. Teraz to dopiero szkoda słów!
Facet nie przeczytał instrukcji, dostał wskazówkę (jeśli to nie jest podpucha) i tyle. Na tym forum chyba już jest dość postów wyśmiewających to co amator może zrobić z jedno- lub dwucyfrowym EOSem.
A jeśli chodzi o gnioty przychodzące do drukarni/naświetlarni to myślałem, że to prosta sprawa: amator oszczędził na grafiku, to dopłaci za poprawki przed świeceniem albo za nowe klisze jak je drukarz odrzuci.
Sorry za OT ale "mię troche ruszyło"! :wink:
Wracając do pierwszego postu: ten wskaźnik, co chyba nie zostało podkreślone, to nie jest "wskaźnik ekspozycji". To jest wskaźnik, który najczęściej jest wskaźnikiem korekcji ekspozycji a M jest chyba jedynym trybem, w którym to faktycznie działa jak światłomierz w starszych aparatach czyli pokazuje odstępstwo od prawidłowej ekspozycji. I było o tym nawet w instrukcji do mojego pierwszego 1000F...![]()