Wiesz, może ja jakimś 'kotletowym wyjadaczem' nie jestem - mam za sobą kilkanaście ślubów/wesel, ale ze wszystkich sytuacji/imprez/wydarzeń jakoś wesele nie jest dla mnie takim placem boju... co do kamerzysty, to poza tym że czasem wejdzie w kadr, to generalnie często wykorzystuję ich oświetlenie (jest często ciekawsze niż flash - miękkie, ciepłe i punktowe
Co do Cioć raczej nie mam z nimi problemów, choć parę razy zaświeciły mi lampką kompakta w kadrze i bywało różnie (ale tu mark nie pomoże....).
Dla mnie wesela są o tyle przyjemne, że nie masz tak na prawdę presji czasu, by wykonać dobre foty. Ja na samym weselu robię koło 200fotek z czego z powodu ostrości odrzucam kilka, do albumu trafia kilkanaście, maksymalnie 20kilka, więc nie ma problemu z brakiem ostrych fot...
(robiłem imrezy practicą i trzeba było sobie radzić z MF i na negatywach i też "się dało", ale oczywiście było to mniej wygodne i komfortowe niż AF(pomimo że jest taki beznadziejny w 5d)).
Moim zdaniem jest wiele bardziej wymagających typów fotografii niż wesela... Idź na hokej i stań przy bandzie i złąp ostrość na najeżdżające na Ciebie 250kg żywej wagitam marka bym widział zdecydowanie bardziej, choć mi musi wystarczać 40D
Ale do kotletów, kościołów, plenerów czy portretów, póki nie będzie mnie stać na 1Ds, będę sobie radził piątką, pomimo że mógłbym sobie teraz pozwolić na 1DM3 np. po sprzedaniu 40D.