Pokaż wyniki od 1 do 10 z 130

Wątek: AF w 5d - prawda i mity

Widok wątkowy

  1. #14

    Domyślnie

    Nie ma zwycięzców w tej dyspucie....
    Zdecydowanie na kotlety zabrałbym Jedynkę Marka III i to z tym cropem nieszczęsnym (fakt, tu 5D i 35L wyjdzie ładniej plastycznie - ale czy aż tak? ), a to dlatego, że wiem iż*jego AF mnie nie zawiedzie i jego szybkstrzelność także.
    5D to aparat ze swoimi wadami idealny do 1000ca zastosowań, ale jeśli miałbym dać parze młodej dupoplastycznie zrobione zdjęcia i na 70% ze spudłowanym AF to miast 5D wybieram zdecydowanie Marka. Ilu z nich zuważy różnicę w plastyce? Jeden procent? Nie więcej...
    Co nie oznacza, że 5D nie radzi sobie na kotletach, bo to nie prawda... Radzi i to wyśmienicie. Ot po prostu większy komfort psychiczny z udanych zdjęć ma się wtedy, gdy narzędziem jest Mark i tyle. Proste to jak budowa cepa - ludzie wolą Hilti do wiercenia dziur, choć w dłoni tak przyjemnie leże Bosch..
    Przyjaciel z kadru fotografuje leica m8 i radzi sobie wyjątkowo dobrze przy dynamicznych zdjęciach (np. taniec nowoczesny dzieci). Choć sam przyznaje, że brakuje mu autofocusa i podglądu punktu ostrości (wszak spogląda przez zwykłą szklaną szybkę) - ale najważniejsze, że ma fun i dobrze się z tym aparatem czuje - a że nie wykonuje zleceń, a jedynie zdjęcia do albumu, to ma luz - czego i Wam życzę
    Pozdrawiam

    PS. Aha, nie fotografuję kotletów.
    Ostatnio edytowane przez obserwator ; 09-03-2008 o 20:33

    http://www.kadr.org.pl - ... zapraszam...

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •