nowy plener to i nowe pstryki, zapychanie łącza i czas stracony (bezpowrotnie):
kurde, ludzie wszędzie coś muszą napisać...
chyba jeszcze nie do końca jesień, szczególnie z dzisiejszym światłem...
a jak już się pojawiło, to same objedzone liście...
Stare Powązki też nie zachęcały - światło nędza, nawet cookin powiedział żebym się walił...
koniec końców wylądowałem samotnie na Woli, a tu na chwilę była jesień... przynajmniej tak cookin twierdzi