Cytat Zamieszczone przez MalFunkTion Zobacz posta
w nowych kwitach do US jest miejsce na wpisanie konkretnej osoby ktora opiekuje sie fundacja, wtedy ten 1% faktycznie trafi do konkretnego odbiorcy....
Co do zapisu dla konkretnej osoby to kij ma 2 końce niestety - ta konkretna kwota trafia do konkretnej osoby ale wtedy ma się sporo niższą szansę na otrzymanie innej pomocy od danej fundacji - tu akurat jest tak że kwota jest na fundacje bo akurat oni wiedzą komu dana duża kwota jest potrzebna w danym momencie - siostra lata na pewne zabiegi do USA lub Szwajcarii parę razy w roku i wtedy fundacja wydatnie pomaga, w innych okresach inni chorzy korzystają - jak się deklaruje pomoc dla konkretnej osoby to wtedy jakby "blokuje się" możliwość skorzystania przez innych z tych pieniędzy które akurat wtedy przydałyby się gdzie indziej.. Więc jak ktoś musi wpisać to niech wpisze że to dla Kingi Starz aczkolwiek po konsultacji z siostrą nie ma takiej potrzeby.. Ogólnie większość kosztów pokrywa rodzina ale fundacja też pomaga..

Cytat Zamieszczone przez lukep Zobacz posta
Zmienilily sie przepisy i teraz to US przekazuja 1% na zdeklarowana fundacje z Waszych dochodow. Ja mam swoja , jedna ulubiona.
Mozna wiedziec jak precyzyjnie nazywa sie ta odmiana nowotworu, prosze??
Pytam, bo nie slyszalem o zadnej, ktora nie moze byc leczona u nas w kraju lub w .eu, jakies to dziwne, tym bardziej, ze metody walki z nowotworami na calym swiecie sa niemalze identyczne, a lekow stosunkowo niewiele (rodzajowo).

Zdrowko
Dokładnie - teraz te dane wpisuje się do PITu i nic więcej nie trzeba robić
Precyzyjnie to odmiana ziarnicy złośliwej - roboczo w polsce nazwana typem "C" - różnica od "zwykłej" ziarnicy to to że nie jest konkretnie zlokoalizowana w węzłach chłonych tylko głównie we krwi i przyczepia sie to cholerstwo w różnych narządach gdzie póki co sobie siedzi.. siostrę oczywiście leczą "konwencjonalną" chemią itp. ale to niestety nie przynosi oczekiwanych efektów i sporo jest leków prawie eksperymentalnych które działają.. dodatkowo w związku z tym że to nowotwór który przenosi się poprzez krew i zakaża komórki krwi (czy jakoś tak) to wymagane są też różnie paskudne zabiegi czyszczące krew - i tu niestety polska medycyna (a w zasadzie NFZ) nie pomaga.. dokładnie jak się toto nazywa z łaciny to nie wiem ale jak ktoś bardzo ciekawy to się dowiem jak siostra bedzie miała w zasięgu dokumentację medyczną.. Zapraszam na PW jak chcesz jakieś szczegóły - tu proszę o ewentulaną pomoc w sposób opisany powyżej - dla fundacji bez wsakzywania konkretnej osoby - o siostrze napisałem bo przej jej przypadek wiem że pieniądze nie posłużą dla zbudowania jakiegoś pałacu czy na imprezę tylko pomogą komuś .. jak widać na stronie jakieś osiągnięcia mają..

Pozdrawiam
Artur