Aparat wymienili. Wpadłem z deszczu pod rynnę. W moim nowym G9 zauważyłem martwego pikselka w części centralnej, widocznego na powiększeniach na każdej fotce. Ten egzemplarz też wymienili. W moim trzecim g9zauważyłem dwa śliczne paproszki wewnątrz obiektywu. Powiedzcie, czy przypadkiem nie przesadzam? Czy za dużo wymagam od aparatu, który do najtańszych nie należy? Czy chęć posiadania obiektywu złożonego w odpowiednich warunkach i odpowiednio uszczelnionego to coś nadzwyczajnego?
Pozdrawiam wszystkich szczęśliwych posiadaczy g9 pozbawionego usterek
budak