Ja widziałem kiedyś kolesia na Wawelu - tam jest taka pseudo szatania, gdzie można zostawić rzeczy jak się idzie na komnaty. Miał chyba ze dwa plecaki - był francuzem - a w tych plecakach luźno leżały szkła, bo jak je kładł na ziemi, to aż trzeszczało - brrrr. Jak można!