Tu nawet nie chodzi o zagladanie do portfela. Najwspanialasza z Zon ani darmozjadki portfela mi nie zagladaja. Zereszta i tak niemal cala kasa siedzi w banku, a rodzinka hasel nie zna ;-) To raczej efekt innej ekonomii zycia i odpowiedzialnosci. Jak bylem studentem, to sobie moglem pozwolic aby przez kilka miesiacow na mleku, burakach i cieplym chlebku jechac. Teraz takiej opcji dla rodziny to ja nawet nie probuje forsowac. No i pewnie wczesniej nie zamowilbym sobie psa, ktorego rodzinka sobie wlasnie wymarzyla :smile: