Dzięki - trochę myślałem nad tytułem, żeby nie wprowadzał w błąd.![]()
Dokładnie - nie tylko paprochy na matrycy są zmorą... Trochę dziwne, że nie zauważyłem problemów z AF w moim analogu C50e - przez tyle lat użytkowania!
Nie wiem, jak to się dzieje... Może robię fotki w trudnych warunkach? ;-) Ale pewnie jest to kwestia niechlujnego sposobu wymiany obiektywów. Do dziś zrobiłem około 10000 fotek, nie wiem czy to dużo w pół roku (do końca migawki pozostało 4,5 roku ;-) ) Ale przy czyszczeniu, trochę kurzu z body mi się wysypało...
Co do sposobu czyszczenia - najpierw grucha w główne lustro, potem palcem podniosłem je delikatnie i przedmuchałem lustro AF - podniosłem bardziej, żeby to AF się lekko schowało i przedmuchałem odsłonięte już czujniki AF. W trakcie tych operacji starałem się trzymać aparat otworem bagnetu w dół. Na koniec potraktowałem obydwa lustra patyczkami kosmetycznymi - na tym od AF miałem spory włosek, który udało mi się usunąć, a także pozbyłem się wielu drobinek kurzu. Na koniec jeszcze raz przdmuchałem gruchą, sprawdziłem czy nic się nie pojawiło na matrycy - na szczęście nie i zabrałem się za testy.
Przy pierwszym dmuchaniu w główne lustro dość dużo kurzu wręcz "wysypało" mi się ze środka puszki, aż byłem w szoku... (Ale może to efekt dość mocnego oświetlenia, jakie zastosowałem)
Trzeba uważać jednak, żeby nie dmuchać bezpośrednio na migawkę, można ją pewnie przez to popsuć...
Pozdrawiam!