Z tego co pamiętam to w ustawieniach faktycznie wybierało się opcję żeby aparat nie zwijał kliszy do końca (zostawiał końcówkę filmu) - na kasecie zapisywało się ile klatek jest zrobione - po włożeniu ponownie filmu do aparatu trzeba było przestrzelić (z dekielkiem założonym na obiektyw lub dekielkiem na bagnecie) ilość zapisanych klatek +1 żeby przypadkiem nie zaświetlić ostatniej klatki (częściowo). Aparat jako taki nie ma pamięci i druga sprawa kasetka filmu nie ma chipa (kod na kasetce służy odczytaniu czułości filmu) - więc nie ma opcji żeby aparat potrafił to zrobić automatycznie po włożeniu filmu (nie przewinie automatycznie częściowo naświetlonego filmu na właściwą pozycję). Trzeba ręcznie ogarnąć.