moja 350 też sobie popływać chciała. Niby po wysuszeniu było ok, wszystko działało poprawnie (poza obiektywem) ale i tak wolałem wysłać na Żytnią gdzie wyczyścili i sprawdzili czy nie ma na elektronice śladów wody które w następstwie mogłyby spowodować korozję a potem zgon aparatu
Sprawdzili, przy okazji naprawili podnoszenie lampy i ciężko chodzący spust
aparat do dziś działaObiektyw niby działa ale tak jakby nie działał (28-105 USM I wersja)