Klasyczna analiza dzieł wszelakich po ich stworzeniu przez osoby inne od autora. Zawsze mnie wkurzało to, bez względu na to, czego dotyczyło - wiersza, obrazu, filmu, muzyki. Jakże często prawda jest taka, że rzeczywiście, obraz był tak sobie machniętym widoczkiem, fotka to tylko taki zwykły pstryk, wiersz był czymś zrobionym na kolanie itp. Potem ludzie doszukują się drugiego, trzeciego czy dziesiątego dna. A prawda jest jakże prozaiczna... Może w tym przejawia się geniusz twórcy, że zrobi coś ot tak, a jednak się podoba. Tylko samo doszukiwanie się sensu w ustawieniu laski czy postawie może być najnormalniejszym w świecie nadużyciem.