Widzę, że Ty jesteś kopalnią złotych myśli fotograficznych. Jestem ciekaw,
czy Ty naprawdę wierzysz w to, że obiektyw za 4000 jest dla "niedzielnych
pstrykaczy" i w to, że nie można myśleć "poważnie", cokolwiek to znaczy,
o fotografii mając obiektyw f4.
No tak, bo Ty jesteś prawdziwy fotograf, nie to co niedzielni pstrykacze
z obiektywami za 4000.
To trzeba fleszem na maksa "walić", żeby móc przy f4 robić zdjęcia? Czy Ty
w ogóle redagujesz te swoje posty, czy tak tylko losowo klepiesz w klawisze
aż spellchecker przestanie podkreślać na czerwono i pstrykasz "Zatwierdź
odpowiedź"?
Nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego, ile arogancji tkwi w tym, co piszesz
powyżej.
No tak, bo przy f4 nie da się utrwalić rzeczywistości. Ręce opadają.
Twierdzisz, że przy f4 nie da się uzyskać rozmytego tła? Tym bardziej
mając do dyspozycji 105mm?
Ale tylko dla "poważnych" fotografów, jak rozumiem. Musisz, zatem, szybciutko
poinformować takich ludzi, jak np. tego pana, który w całej swojej galerii ma tylko
parę procent zdjęć robionych obiektywami jaśniejszymi niż f4.
Rzeczywiście kiepsko coś tę rzeczywistość utrwala.
Wspominam akurat o nim (mimo, że w sieci jest tysiące innych przykładów na
to, że jednak da się takimi "niedzielnymi" obiektywami utrwalać rzeczywistość),
bo miałem niezwykłą przyjemność go poznać i przekonać się jak wypowiada się
nt. fotografii ktoś, kto rzeczywiście poważnie do niej podchodzi.
W kościołach, zgoda. Ale to jest prawda dla f/2.8 też. Ale we wszystkich
pomieszczeniach? Bzdura. Trzeba tylko umieć je oświetlać.