Pozwole sobie coś zasugerować; na podstawie własnych doświadczeń, wiem, że największym przyjacielem a tym samym czasami wrogiem fotografa jest światło. Portret, (moda) to to z czego się utrzymuje, i doskonale pamiętam jak 11 lat temu dość poważnie rozpocząłem zabawe z fotografią. Nie zawsze portret uratuje ładna modelka (model), czy ciekawy kadr, zdarzają się sytuacje kiedy przychodzi do nas niezbyt atrakcyjna dziewczyna, chce kilka zdjęć, ba, na dodatek oczywistym chyba jest, że mają się podobać;-) PS to jedno, zrobienie z niej kogo innego, to nie problem, jednak nie wszyscy tego sobie życzą. I właśnie w tym momencie okaże się czy potrafimy operować światłem, ponieważ właśnie światło, pozwoli nam coś ukryć coś uwydatnić, odwrócić od czegoś uwagę lub ją na czymś skupić. Na początku zabawy z portretem, gorąco polecam opanowanie umiejętności operowania światłem, za pomocą dostępnych w sklepach lub samodzielnie wykonanych: blend, ekranów, dyfuzorów. Powiem szczerze, że nie przeglądałem działu "zrób to sam" ale inf. na ten temat jest masa! I nie jest trudne wykonanie tego samemu, niezależnie od płci.
Osobiście na początku odradzał bym korzystanie z flasha, tym bardziej wbudowanego, ja osobiście używam naprawdę w sporadycznych przypadkach i wyzwalaniem innych lamp, jednak najlepsze jest światło odbite rozproszone, (o czym już wcześniej wspomniano) i strzelanie lampą bezpośrednio w twarz (poza doświetlaniem) zdecydowanie odradzam. Mamy już prawie wiosnę, szukajcie cienia (co nie znaczy, że słońce to wróg ale o tym w kolejnych odcinkach), korzystajcie z blend, wyjdzcie z domów (i nie w samo południe) świeże powietrze pobudzi Wasze szare komórki, kombinujcie, pewnych informacji nie da się przekazać, trzeba tego samemu doświadczyć, jak odbijać czym, (kolor, rodzaj, rozmiar) to wszystko ma wpływ na efekt końcowy, nie ma niestety złotego środka, dlatego na pytanie: "Co będzie jeśli użyjemy blendy srebrnej i złotej...", brak konkretnej odpowiedzi, wszystko zależy od tego, jakie są warunki, w jaki sposób ich użyjemy, jaki jest ich rozmiar i odległość .... Moim zdaniem to bardzo istotne podstawy, plener plus zabawa z modyfikatorami, jeśli uda się Wam to opanować to przejście do warunków całkowicie kontrolowanych (studio) nie sprawi Wam problemów, a wręcz przeciwnie, doświadczenia z modyfikowaniem (operowaniem) światłem, bardzo Wam pomogą, i pozwolą na wybieganie poza stereotypy, jeśli chcemy być najlepsi, musimy być "elastyczni" w tym co robimy, a to miłe jeśli ktoś nas wypatrzy w "tłumie" i doceni naszą prace włożoną w tym wypadku w fotografię.
Jest tu sporo osób na których warto się wzorować, słuchać ich porad i uwag.

Podstaw teoretycznych nie da się przeskoczyć, jednak potem pozostaje już tylko wykorzystać posiadaną wiedzę i wprowadzać ją w życie, czyli; ćwiczyć, ćwiczyć,.... a jak już dojdziecie do perfekcji to proponuje zmienić lekarza, bo ten Was oszukuje;-)