a pomyślał ktoś z Was kiedys o odbiciu lampy od ściany za sobą lub obok? Nie rozumie za bardzo idei błyskania w sufit - po co robić komuś cienie pod oczami i pod brodą? Czasem błyskam na wprost przez dyfuzor, ale tylko kiedy na prawde nie ma w koło niczego, ani nikogo od kogo można by odbic.. poza tym te ciemne ściany w kościele czy nawet szpaler ciemno ubranych ludzi często odbija wystarczająco dużo światła, bo przy ISO800, f2.0czyf3.5 na prawde nie trzeba tego wiele, a błyskawki na aparatach są na prawde dość mocne... polecam taką stronke :
http://foto.jasiu.pl/.
I na prawde wybaczcie, ale nie mam pojęcia skąd się wzieło błyskanie pionowo w sufit - powiększa cienie, do których eliminacji najczęściej słuzyć powinien własnie flash...