Jak zacząć? Jeśli nie chcesz być jedynym oglądaczem swoich fot zrób sobie druczek pozwolenia na wykorzystanie wizerunku. Wydrukuj więcej egzemplarzy i trzymaj w torbie.
Jak zacząć? Jeśli nie chcesz być jedynym oglądaczem swoich fot zrób sobie druczek pozwolenia na wykorzystanie wizerunku. Wydrukuj więcej egzemplarzy i trzymaj w torbie.
Podłączę się pod temat - mam podobny problem z przełamaniem się. Na allegro widziałem Adaptery Spy Scope- link:
http://www.allegro.pl/item312594038_..._300d_30d.html
wygląda na to, że mogłoby to być pomocne dla nieśmiałego fotografa![]()
Tyle, że wygląda trochę na bubel. Czy ktoś z Was to kiedyś testował?
To podstawa. Na zmianę z krótkim. 300 można się świetnie posługiwać do rozmywania poszczególnych planów. Ogólnie chodzi o "zabawę" z GO.300mm to odpada
O ile się pracuje w mediach. Polecam prawo autorskie i ustawę o ochronie danych osobowych.Przyda się znajomość prawa prasowego, żeby w razie czego bronić swego (na agresywnych nie działa)
To może być niekonieczne. Odsyłam do szczegółowego zapoznania się z wyżej wymienionymi ustawami. Są odpowiednie "furtki". Przy imprezach masowych ten problem właściwie odpada.Jeśli nie chcesz być jedynym oglądaczem swoich fot zrób sobie druczek pozwolenia na wykorzystanie wizerunku.
Przykładowa sytuacja. Robisz zdjęcie, jak gość wylewa ścieki. Zauważa Cię, bierze łopatę i biegnie w Twoją stronę. Co robisz? Chyba nie stoisz i się nie uśmiechasz...Jeżeli Twoje intencje są szczere to bądz po prostu sobą. Uśmiech jest bardzo ważny.
Pouśmiechać to się można do dziewczyn...
Zawsze zdarzają się sytuacje, że ktoś ma obiekcje, wyskakuje z łapami i ryjem. Osobiście zdarzyło mi się to całkiem sporo razy. Nie wiem dlaczego, ale największe "problemy" mają robotnicy (drogowi). W takich sytuacjach najlepiej nie odzywać się (to jeszcze bardziej wkurza). Jeśli lubimy, możemy wpaść z kolem w dyskurs, który kończy się na ogół tak samo, czyli spr., ty też spr., odp., ch itp. Po ok. roku focenia na imprezach, ulicy itp. człowiek staje się już w miarę rozpoznawalny i trochę utrudnień odchodzi.
Najważniejsze jest nie bać się zrobić zdjęcia i kontakty. Jak się zagada z właściwymi osobami, to nasze zahamowania w ogóle znikają. Pamiętam, jak zaczynałem focić reportaże. Akurat procesja Bożego Ciała była. 3 stacja, proboszcz z sąsiedniej parafii mówi, ministranci machają kadzidłem. Ja robię zdjęcia, a jakaś babcia krzyczy: "Jak Ci nie wstyd, ty bluźnierco" itp. I co miałem się do cichociemnej baby uśmiechnąć do niej, porozmawiać, tłumaczyć? Później proboszcz (innej parafii) prosił mnie o kilka zdjęć. To pomaga.
Normalnie, bierzesz aparat, idziesz na bazar i robisz zdjęcia. Proponuję wybrać się wcześniej i zapoznać się z "życiem bazarowym" ("Tanio, 2 koszule nocne za 20 zł!"). Poobserwować, popatrzeć, pomyśleć nad kadrami. Czyli:Jak zrobic dobry reportaz z np bazaru?
Zagadka: Po czym rozpoznać sprzedawcę na bazarze? Po ubraniu w moro i śniadej cerze... Ale bazar bazarowi nierówny. Mieszkam bliżej granicy, więc i cudzoziemców jest więcej. Trochę strach jest (niektórzy bronią handlują, oczywiście jakimiś wiatrówkami itp., ale zawsze).Przed zdjęciami pomyśl o fabule tego reportażu, co chcesz pokazać, kogo. Musi być dobra historia.
Bez jaj...Zaprzyjaznij się z ludzmi z bazaru, spędz z nimi parę dni. Wytłumacz dlaczego robisz zdjęcia.
Na odwrót!rozmowę, a dopiero później zdjęcie
Szkoda kasy i czasu. STrata jakości dość spora.Adapter szpiegowski SPY SCOPE
Streetphoto + http://canon-board.info/search.php =
http://canon-board.info/showthread.php?t=19285
http://canon-board.info/showthread.php?t=3146
http://canon-board.info/showthread.php?t=5766
http://canon-board.info/showthread.php?t=12682
I jeszcze parę by się znalazło gdyby pobawić się innymi kryteriami.
Nigdy nie robiłem street foto dla idei. Jak robisz na zlecenie i masz temat to oporów nie ma.
Uśmiech i kontakt pomaga czasem nawet na gości z łopatami...A wyjątek potwierdza regułę. Nie mówię, że ktoś ma pracować ,,na Stoppę'' bo to grozi obrażeniami.
Ostatnio edytowane przez himi ; 22-02-2008 o 19:22
Sytuacja z życia: focenie starego budynku, podlatuje moher, wyrywa aparat, wyzywa od złodziei prywatności, wzywa straż miejską. Strażnicy wiedzą, że moher nie ma racji i 0 argumentów. Moher wpada na genialny pomysł - oskarża o napaść i pobicie. Niestety, to podlega pod policję, no to jedziemy na komisariat. Skoki Małysza w TV, policmajstry za ladą mają gdzieś mohera i tą sytuację (skacze Małysz). Moher składa zeznanie, fotograf ma świadków, że moher bredzi. Moher dostaje pouczenie, że może wnieść pozew cywilny, którego nie wniesie, bo to 3 stówki kosztem postępowania. Taka pierdoła a cały dzień szlag trafia![]()
Ale o czym to ja chciałem?Aha, uważaj na armię rydzyka
, są wszędzie
![]()
W dzień przy ludziach to dresy nic ci nie zrobią. Inaczej jak będzie noc. Ale wtedy to raczej jest się z kimś i nie ma problemu.