No i jakby sprawa się wyjaśniła. Twoimi pracami interesuje się kilku przyjaciół z malutkiego miasteczka, pracami Gudzowatego miliony różnych ludzi z całego świata. Łapiesz różnicę?
Sztuka, jaka by nie była, musi przejść fazę weryfikacji. W przeciwnym razie potęguje w twórcy poczucie izolacji, niezrozumienia a w wielu przypadkach agresji.
Mam w moim małym miasteczku przyjaciela, artystę. Prowadzi galeryjkę, w której wystawia wystawia swoje dzieła. Przychodzimy tam, dyskutujemy, wypijamy piwko i zjadamy kołaczyki (boskie). Ale przez wrodzony takt i przyjaźń nie dyskutujemy o sztuce.