Tak sobie czytam, że ten Gudzowaty jest be, fuj, itd...
Wyobraźmy sobie sytuację następującą:
Jest konkurs, w którym bierze udział jeden reprezentant danego kraju. Narodów jest wiele, a nasz reprezentuje Gudzowaty.
Wygrywa... i co się okazuje?
Że to nasz! Wspaniały rodak! Pokonał tych wszystkich INNYCH.
Niczym Małysz, Otylia... prawie bóstwo. Biało-czerwony...
Gu-dzo-wa-ty! Gu-dzo-wa-ty!