Na onecie pojawiło się portfolio Gudzowatego, które zdobyło nagrodę na tegorocznym WPP. Komentarze na forum raczej przewidywalne, natomiast jeden mnie zaciekawił, cytuję:
"Gdyby nie kasa tatusia nigdy byśmy o nim nie usłyszeli
i to nie jest kwestia zawiści, tylko obiektywny fakt.
Gość sam kreuje sytuacje do ciekawych zdjęć - jedzie na bardzo długi czas w jakieś m-ce i strzela tysiące fotek i potem jego fotoedytorzy wybierają z tego jedno, dwa, może trzy zdjecia które mu się "wyfarciły"
Znacie historię słynnej fotki "Lekcja zabijania"...? Pan Tomasz nawet nie zuważył ciekawej sytuacji na przypadkowej fotce - to fotoedytor powiększył zdjęcie i mu je pokazał... no i nagroda World Press Photo gotowa...
...ale oczywiście zazdroszczę mu swobody (czyt. kasy)"
Orientuje się ktoś o co chodzi z historią tej fotki?