Wszelkiej maści konwertery, nakręcane na przód obiektywu to zło wcielone :-) Dokładasz do układu optycznego jeszcze jedną soczewkę, nienajlepszej jakości - wpływu na jakość zdjęć można się domyślić :-)
Z lustrzankami sens mają jedynie telekonwertery, montowane między obiekty a bagnet (Kenko jest ponoć nienajgorsze, ja używam oryginalnego Canona i nie narzekam) oraz pierścienie macro (również mogą być Kenko, choć tutaj ich jakość ma mniejsze znaczenie, bo są to elementy bezsoczewkowe, ważne tylko żeby przenosiły automatykę przesłony, bo bez tego zabawa jest dość skomplikowana)