Wydaje mi się że w kotletowych(ślubnych) fotach są dwa rodzaje obróbki - zła (widoczna) i dobra (niewidoczna), nie dotyczy to rzecz jasna b/w.
A co do historii - właśnie pracuję nad panem, który ręcznie obrabia ołówkiem negatywy a nauczył się tego zdobywając dyplom przed II Wojną Światową we Francji.
Kristof walisz truizmami, wiadomo że każdy, kto zarabia na fotach a nie grafice komputerowej stara się o to aby produkt wyjściowy z matrycy wymagał jak najmniej pracy. Ale jakiejś pracy zwykle wymaga, bo co tu dużo gadać, zawsze uda się coś spieprzyć a i pozorna łatwość posługiwania się PS jest kusząca.