to co robi filtr polaryzacyjny to tylko i wylacznie polaryzacja (i pozniejsza depolarycja w kolowym) swiatla.
a wlasciwy efekt do ktorego sie dazy moze byc dwojaki:
1. zmniejszenie kontrastu na powierzchniach niemetalicznych - tam gdzie spolaryzowanie ("wyciecie") odbic swiatla spowoduje "wygladzenie" tonalne sceny i mniejsze roznice w jasnosci. dobr przyklad ilustrujacy to zastosowanie to wilgotne liscie naslonecznionych drzew lub (bardzo czeste i wlasciwe uzycie polara) - zdjecia brukowanych uliczek pod swiatlo. definitywnie chodzi tu o zmniejszenie kontrastu
2. przyciemnienie nieba i poglebienie rysunku chmur na nim, wzglednie po prostu przyciemnienie nieba wzgledem ziemi. jest to, niestety, uznawane przez wielu fotografow za najwazniejsze (czasem wrecz jedyne) zastosowanie filtra polaryzacyjnegopostrzegany efekt to wzrost kontrastu miedzy barwa nieba a chmurami. natomiast poza niebem, na trawie, dachach domow, karoseriach aut, itd. itp. w tym samym momencie kontrast bedzie j.w. zmniejszony
przy czym, generalnie, w powyzszym przypadku chodzilo mi o spadek kontrastu spowodowany swiatlem odbijajacym sie w filtrze. odpowiednio dobrana oslona przeciwsloneczna (znienawidzona przez wiekszosc pstrykaczy niemal rownie bardzo jak statyw) jest kluczowa dla uzyskania prawidlowego kontrastu zdjecia. bez niej do przedniej soczewki obiektywu dostaje sie w czorta promieni nierysujacych, ktore w wielu obiektywach potrafia katastrofalnie obnizyc kontrast sceny. to oczywiscie moze byc czasem porzadane, ale najczesciej jednak sie unika
tak ogolnie, to mi bardzo ciezko przychodzi uwierzenie, ze ktos musi czesto uzywac jednoczesnie polara i polowkisporadycznie jedno i drugie jest przydatne, ale zdecydowanie zbyt rzadko, zeby uzasadnic w ten sposob zakup polara do Cokina (nedznej jakosciowo chinskiej podrobki, albo relatywnie bardzo drogiego Cokina P164)...