No i po problemie, uff Moja teoria jest taka - gdzieś w mechanice zalegał jakiś nadmiar smaru, który stawiał opór i powodował, że pierścień reagował jakbym przekroczył skrajny zakres. Przy dokładnych oględzinach stwierdziłem, że podczas kręcenia w stronę nieskończoności nie było słychać charakterystycznego stuknięcia po dojściu do granicy zakresu. Kręciłem kilkadziesiąt razy w obie strony pierścieniem ostrzenia i w pewnym momencie pojawiło się to charakterystyczne stukniecie. Od tej chwili wszystko działa jak trzeba Czy to już onanizm ?