Cześć, jakiś czas temu zrobiłem sesję komercyjną pewnemu artyście (tak go będziemy nazywać). Umowa "na gębę". Potrzebował zdjęć m.in. do cyt." jakiegoś artykułu". Sesja się odbyła, rozliczyliśmy się, wszystko ok. Pod koniec sierpnia dowiedziałem się, że moje zdjęcie ukazało się w artykule-wywiadzie, w magazynie, który ma nakład ok. 15 000 egzemplarzy... Nawet nie zdążyłem go kupić, bo rozszedł się jak świeże bułeczki. O publikacji nie miałem zielonego pojęcia, dowiedziałem się po fakcie. Nawet nie miałem magazynu w rękach, ale już idzie do mnie egzemplarz pocztą. Widziałem skan, zdjęcie jak byk na pół strony. Nie mam pewności, czy jestem podpisany jako autor zdjęcia... Ciekaw jestem, co o tym sądzicie?