Witam.
Trochę chyba zapomnieliśmy o tym co się dzieje przed obiektywem, jeżeli rysujemy
już bieg promieni. Wydaję mi się, że jest pewna charakterystyczna wartość kąta
dla obiektywu. Nie jest to wartość tak ścisła jak ogniskowa. Zapewne mówi ona
jaki maksymalny kąt zawarty jest między osią optyczną a promieniem światła, który
rozmija się z ogniskową o dopuszczalną przez normę dla tego szkła. I to jest wartość
stała.
Ale oczywistym jest, że to co daje nam optyka, kąt widzenia szkła, my możemy
wykorzystać albo nie, możemy zastosować pełną klatkę i mieć ten kąt zarejestrowany
"pełny", lub użyć mniejszej klatki - matrycy i zarejestrować mniejszy kąt.
Wyobraźmy sobie, że naszą optykę stanowi nieskończenie mały otwór w nieskończenie
cienkiej płaszczyźnie. Kąt widzenia takiego układu to, zdaję się, jest 180 stopni. Jeżeli
będziemy chcieli zarejestrować cały ten kąt to nasza matryca musi mieć nieskończone
wymiary, zmniejszając matryce zmniejszamy kąt całego układu. I nie wiem czego z naszymi
zabawkami miało by być inaczej.
Jeżeli na końcu wszystkiego interesuje nas rejestrowany obraz, ogniskową musimy
korelować z wielkością matrycy.
Oczywiście zapomnijmy na chwilę o dualnej naturze światła.