ja powiem tak od siebie:
jeśli chodzi o żytnią to trzeba zaczynać agresywnie.
Z mordą do nich i pretensją - nieważne czy już zawinili czy nie - są niekompetentni więc trzeba po chamsku.
takie życie.
Jak na Żytniej mają górala z ciupażką, to ka-ra-te adzia prach przegra z ciu-paż-ka jebut niestety ;-)
No i teraz wyobraź sobie, że Twój aparat przeszedł już kiedyś tę samą drogę. Może już ktoś kiedyś w jakiejś dalekiej krainie stwierdził, że lipa i oddał. Później jakimś trafem, po dobrej cenie, trafiło to do Ciebie. Oddasz sprzedawcy, a on puści go dalej w obieg. I tak jedna walnięta puszka robić będzie statystykę kilka razy. A ile ciekawych wątków na forach. To taka sobie fabułka, ale jakże prawdopodobna.
Tylko Canon. Po 30 latach uzbierało się tego sporo
Ale to nie jest walnięta puszka... AF jest źle skalibrowany i to się zdarza. Walnięty jest serwis, który ma walnięty wzorzec :-)
Nie miałem nigdy (i nie daj boże) styczności z serwisem na żytniej, ale z tego co czytam ten dosyć spory wątek, dochodzę do wniosku, że najprawdopodobniej nikt jeszcze nie dobrał im sie do skóry. Słanie maili do central itd. dużo nie daje bo oni to traktują jako pojedyncze przypadki nie zadowolonych klientów = mają to w dupie. Słanie jakiś podań w grupowej ilości może i by coś dało. Moim zdaniem jednak nie wiele więcej poza zapewnieniami, że zrobili porządek i jest już wszystko git. Im się to nie opłaca. Z takich akcji to jedyna słuszna to zrobić aferę w telewizji. Wiem, że działa bo kiedyś sam taką narobiłem (nie w sprawie fotografii) to szybciutko zrobili to co trzeba
Najlepszym rozwiązaniem w takiej sytuacji - kiedy ma się 100% pewność, że serwis spaprał robotę i jeszcze sądzi, że jest wszystko ok (bo niestety za ich zachowanie względem klienta to do pana boga można tylko składać zażalenia) to jest pozwać do sądu i to nie żytnią, tylko Canon Polska (w końcu to ich autoryzowany serwis :] ). Jak przegrają kilka takich spraw i im się przeleci po kieszeni to przekalkulują co im się bardziej opłaca. Sąd czy bezproblemowy serwis.
Tak trochę teraz offtopowo: Wszyscy narzekają na Tamrona, że ciężko z serwisem i dlatego doradzają kupić Canona. Czytając ten wątek i nie słysząc za bardzo żeby ktoś gdzieś słał tamrona i się bujał przez pół roku to bym polemizował czy aby na pewno ten serwis Canona to zaleta w stosunku do tego z tamrona![]()
Witam
niestety mam ten sam problem z nowiusienkim kupionym w sobote 5d :/ i nawet nie probuje go wysylac do wawy po przeczytaniu tych wszystkich pozytywow na ich temat ... pozostaje mi berlin . czy ktos moglby opisac jaka jest procedura oddania go tam do serwisu .. niestety nie pojade musze wykorzystac kuriera .. ale jak to wszystko dziala ?! pierw do nich napisac?! jak wyglada sprawa odeslania sprzetu ?! czy to ja place czy oni ?! bardzo prosze o kilka porad osoby ktora tez korzystala z ich serwisu , bede bardzo wdzieczny bo mnie juz krew zalewa...
pozdrawiam serdecznie
a może znajdzie się jeden odważny który napisze list do Głównej siedziby Canona po angielsku.
Potem umieści się gdzieś link do strony gdzie bedzie się można wpisywać z imienia i nazwiska i jak już będzie iwystarczające ilość podpisów to poprostu im to wysłać.
Jak długo można się chrzanić , dyskutować i wkurzać .... jak grochem o ściane. Wątek urósł i co jakiś czas powstaje nowy o działalności Żytniej.
Myśle że duuuużo osób sie pod czymś takim podpisze..rozreklamujemy to na innych forach. Może się troche wystraszą i polepsza jakość usług, po zbiorowej skardze.
pozdr.