Cytat Zamieszczone przez roa Zobacz posta
Imo po prostu ktooś tu nie umie z serwisem postępować (rozmawiać). Jeśli ktoś od drzwi ma nastawienie negatywne i podejście roszczeniowe, serwisy (przynajmniej te komputerowe o których wiem) na takich gości mają sztuczki i kruczki uprzykrzaj ące im życie. Nie twierdze żę na żytniej też tak jest. Ja problemów z żytnia nigdy odpukać nie miałem.
Z ostatnich moich wizyt:
Jadę z nową puszką, bo canon raczył zostawić tłuste pyłki na matrycy. Więc niby czemu mam to samemu usuwać. Puszka ma kilka dni.
Nie mam pewności, czy zrobią mi to na gwarancji, ale zawsze warto spytać. Okazuje się, że zaoszczędzę 122zł, ale muszę mieć gwarancję i fakturę.
Wszystko to jest, ale w domu i u księgowej, drobne 60km w jedną stronę.
Myślę sobie, nie ma sprawy, przyniosę i pokażę przy odbiorze.

Jakiś niedogolony blondyn z nadwagą (jak pracuje tam od miesiąca to max) twierdzi jednak tonem eksperta, że to niemożliwe, żebym zabierał puszkę i przyjechał z papierami. Nie było dyskusji, że jak nie będę miał papierów, to zapłacę. Nie i koniec. Moje uprzejme nastawienie (uwaga ROA) właśnie wtedy się skończyło i zaczęła się mniej uprzejma wymiana zdań z panem. Może ktoś mi wytłumaczy: czemu się tak uparł? Wtedy weszła PZW, przyjęła aparat i poprosiła o podwiezienie papierów przy odbiorze.

I teraz ROA napisz coś o pozytywnym nastawieniu do klienta. Gdyby nie przyszła nasza ulubiona pani, straciłbym kolejny dzień na głupie czyszczenie matrycy w nowym aparacie. To jest normalne podejście do klienta? Dziwisz się MMM, że rzuca mięsem (a w zasadzie jeszcze nie zaczął)?