Oni to robią tak: Celują w kwadracik na tablicy testowej a następnie serwisowe oprogramowanie analizuje funkcję kontrastu która pokazuje gdzie jest największa ostrość na zdjęciu tablicy. To miejsce to właśnie punkt w który trafił AF. Jak nie jest w '0' to kręcą na BF albo FF, w zależności od tego w którą stronę był błąd.
Możliwe powody dla których kalibracja wyjdzie źle to:
1. Gość źle ustawia statyw i celuje w tablicę nieprostopadle do osi optycznej. Ta ich tablica działa na podobnej zasadzie co ta:
Wystarczy więc że pan technik ustawi statyw na innej wysokości niż ten odstający prostokącik i wtedy na polach z 'linijką' będzie FF lub BF przy idealnie ustawionym aparacie / obiektywie.
2. AF w obiektywie i aparacie to zawodne urządzenie i myli się nawet gdy jest prawidłowo skalibrowane. Możliwe są więc przypadki gdy aparat wyceluje w '0' podczas gdy jest jeszcze źle skalibrowany.
3. Źle skalibrowany obiektyw testowy. Miałem dokładnie takie odczucia po wizycie u nich. Po ich ustawieniach miałem kiedyś 50/1.4 tak skalibrowane że ŻADNE zdjęcie nie było w GO :-)
4. Pisałem już o tym kiedyś, ale się powtórzę. Moim zdaniem taki 30D trochę inaczej ustawia ostrość w świetle żarowym niż dziennym tzn. ja widziałem że jest przesunięcie punktu ostrzenia w zależności od tego w jakim świetle robione zdjęcie. W serwisie świecą prosto zółtym halogenem 150W w tablicę testową co moim zdaniem jest kiepskim pomysłem bo a) widmo halogenu jest dziurawe na wielu długościach fali, b) światło jest bardzo ostre.