Sigma 70-300 się nadaje do macro jak pies do orki. Tylko przy dużej odległości od przedmiotu (co się czasami przydaje) można ją sensownie wykorzystać przy 200 mm (skala 1:3 na pełnej klatce), na 300 mm szanse na ostre zdjęcie dramatycznie spadają. Poza tym wielkie to, ciężkie i nieporęczne dla przeciętnych zdjęć macro.
Dobra alternatywą jest Sigma 28-135/3,8-5,6 IF Macro- skala 1:2 przy 135mm na FF, (ale tak naprawdę, ze względu na wewn. ogniskowanie te 135 mm sprawuje się jak ca. 100 mm). Obiektyw w macro jest naprawdę znakomity od pełnej dziury f/5,6.
Stałki macro Canona, Tamrona i Sigmy są znakomite i drogie, ale mają znacznie tańszą alternatywę przy nieznacznie niższej rozdzielczości: Cosina 3,5/100 macro:-D . Mam Tamrona 2,8/90 mm i tę Cosinę w wersji MF oraz jej klona w wersji AF (Vivitara), miałem Kirona 2,8/105 mm, i jestem fanem Cosiny. Ma zalety, których nie posiada konkurencja (mała, lekka, 1:1 z soczewką asferyczną-więc bez straty jasności na podwójnym wyciągu tubusa), dorównuje rozdzielczością, jest znakomita do portretu, ma świetny bokeh i odwzorowanie barw. Wersja AF jest trochę gorsza optycznie od MF (centrowanie). Do plastikowości można się przyzwyczaić. AF jest w macro mało przydatny a ostrzenie ręczne trochę niekomfortowe, ale da się z tym żyć. Zdjęcia wynagradzają wszelkie trudy:-D